POLSKIE UROKI

Od mojego powrotu z Polski minęło już kilka dni, a ja wciąż mam przed oczami tamtą rzeczywistość. Tydzień w ojczyźnie przeleciał bardzo intensywnie. Najpierw przebijanie się przez pełne turystów lotnisko w Antalyi, aby zdążyć na czarter do Wrocławia – i robienie w pośpiechu zdjęć przy odprawie czy kontroli paszportowej, bo naprawdę nie spodziewałam się takich tłumów w czasie, kiedy wszyscy mówią, że do Turcji nikt nie jeździ!

Potem czarterowy lot z Polakami – do Polski. Był to mój pierwszy lot polskim czarterem od dobrych paru lat a i tak nie leciałam bezpośrednio do mojego Poznania. Tak wiem, szewc bez butów chodzi. Mimo że pracuję w turystyce, wciąż muszę kombinować żeby dojechać w miarę tanio  i szybko do rodzinnego domu, jak nie Berlin, to Warszawa albo Wrocław, może kiedyś doczekam się czasów, że podróż będzie mi zajmować mniej niż 12-14 godzin? 🙂

Ale fajnie jest lądować w Polsce, od razu można przełożyć karty sim w telefonie, porozmawiać z bliskimi i jakoś od razu poczuć, że jest się u siebie 🙂

Po dojechaniu do Poznania rozpoczęła się gorączka… przedślubna. Żenił się mój brat, a ja pełniłam po raz pierwszy w życiu zaszczytną rolę świadka. Były więc emocje, latanie po sklepach w poszukiwaniu pasujących do okazji czółenek w rozmiarze 42 (wspominałam, że mam płetwy zamiast stóp? I w związku z tym moje życie naznaczone jest traumą, której wcale nie ułatwia pobyt w Turcji i tutejszy personel sklepów obuwniczych? :)) i ostatnie przygotowania.

A sam ślub… to chyba jedna z piękniejszych imprez, na których byłam w ostatnich latach i najlepszy ślub na którym kiedykolwiek byłam. Oczywiście, że nie jestem obiektywna ze względu na osobiste zaangażowanie, ale powiedzcie sami, często widzicie śluby, na które para młoda zajeżdża z impetem przystrojonym rowerem typu tandem?
Albo takie, gdzie jak spod ziemi po ceremonii w urzędzie pojawia się młodzieżowa orkiestra dęta i gra „My way” Sinatry i inne już bardziej klasyczne ślubne kawałki? Występ orkiestry był  dla młodych niespodzianką, choć w tej orkiestrze kiedyś grali, ale i tak nie obyło się bez łez stojących w oczach wszystkich obecnych (ja, mimo że w przygotowywaniu niespodzianki maczałam palce, mantrowałam tylko w głowie „rozmaże ci się makijaż, rozmaże ci się makijaż” – z sukcesem).

Chociaż nie było tradycyjnego wesela, tylko rozbite na kilka dni rozmaite imprezy, bawiliśmy się w najlepsze. Wspaniale było się spotkać z całą rodziną i przyjaciółmi przy tak pięknej okazji, dodatkowo z towarzyszeniem rewelacyjnej pogody. Przyznam, że kiedy wyszłam o 22.00 na dwór i poczułam lekki chłodek, doświadczyłam pełną piersią, że jestem w Polsce – o takim przyjemnym chłodnym powiewie w Turcji nie ma latem co liczyć!

W ogóle było to moje pierwsze nieśmiałe kilka dni w Polsce we wrześniu tak od roku 2005, nie musicie się więc dziwić mojej ekscytacji. Podobało mi się po prostu w s z y s t k o. Zieleń drzew, ilość rowerów na ulicach, food trucki (odwiedziłam Wolny Targ na poznańskiej Cytadeli), pyszne jedzenie w poznańskich knajpkach, piwo, to, jak są ubrani ludzie, sklepy, kawiarnie, ilość turystów na Starym Rynku, smak ogórka kwaszonego i razowego chleba, codziennie konsumowana jedna kobiałka świeżych malin – no po prostu wszystko! Pół żartem pół serio wybaczam więc sama sobie tą euforię, ten optymizm i to totalne szaleństwo. Choć wszyscy wokół piszą i mówią że w Polsce tak źle, kiepsko i szaro, ja wolę skupiać się na moim najbliższym otoczeniu, które szczęśliwie obfituje w ludzi pokojowo nastawionych do świata, tolerancyjnych i pozytywnie zakręconych. Było mi jednocześnie żal, że nie mogłam tych uczuć dzielić z Królem Pomarańczy, który w tym czasie musiał pilnować naszego interesu w Alanyi – chociaż plany były na początku zupełnie inne. Cóż, jeszcze nadrobimy (liczę na to).

Wróciłam do Turcji już można powiedzieć klasycznie – z Berlina, z niemieckim czarterem, i przez jakieś dwa kolejne dni byłam jak w transie. Nie dziwię się ludziom, którzy po tygodniowym urlopie nie wiedzą co ze sobą zrobić. Tydzień to po prostu za mało! Marzeniem pozostaje więcej czasu spędzonego w Polsce latem. Tak, tak, podczas gdy dla jednych atrakcją jest pobyt na all inclusive na Tureckiej Riwierze, inni podniecają się perspektywą spędzenia na przykład dwóch tygodni w Polsce (najlepiej objazdowo: morze, jeziora, miasta, zamki). Wydaje się to tak nierealne – ze względu na pracę, która wiąże nas z Alanyą na długie miesiące letnie – ale kto wie – może kiedyś? 😉

[instagram-feed num=12 cols=4]

Picture of Agata

Agata

Od 20 lat mieszkam i pracuję w Turcji, w śródziemnomorskiej Alanyi. Jestem pilotką wycieczek, blogerką, youtuberką, pisarką, magistrem kulturoznawstwa. Dzięki mojej działalności tysiące Polaków zachwyciło się Turcją, pozbyło obaw i stereotypów o tym kraju... i finalnie: zachwycili się jej pięknem i różnorodnością!

0 komentarzy

          1. Nie chce byc upierdliwy ,ale jesli pisze Pani uzywajac slowa Turcja to trudno to odniesc tylko do miejsca w ktorym akurat Pani przebywa.

          2. To jest blog. Powtarzam to po raz nie wiem juz ktory 🙂 nie jestem obiektywna pisze o sobie i swoich doswiadczeniach. Mieszkam na Riwierze i rozumie sie samo przez sie ze do Riwiery sie moje uwagi odnosza.
            Inaczej musialabym przy kazdym slowie „Turcja” czy „Turek” dopisywac uwage ze tyczy sie to tego kompletnego miasta/regionu/osobnika. A tak drobiazgowe pisanie kompletnie mnie nie bawi, wybacz 🙂

          3. Rozumiem , ze jesli nastepnym razem napisze Pani ,ze w Turcji doszlo do przewrotu to bedzie to dotyczylo tylko Riwiery.

          4. Nie zdenerwowalam sie raczej czasem dziwi mnie to na jakie drobiazgi niektorzy zwracaja uwage. Dla mnie to kompletnie nie ma znaczenia ☺

          5. Nigdy nie podejme sie przekonania Pani w sprawie , ktora bedzie miala dla Pani znaczenie 🙂

  1. Pod koniec lipca też byłam w Polsce na tydzień i też z okazji ślubu bliskiej osoby 🙂 I też nie mogłam przestać zachwycać się Polską. Mieszkanie za granicą jest chyba najlepszym sposobem na docenienie swojej ojczyzny. Wzięłam ze sobą swoją bułgarską połówkę, pękałam z dumy i myślałam o tym, jak wiele mu chce jeszcze w tej pięknej Polsce pokazać 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Subscribe to My Newsletter

Subscribe to my weekly newsletter. I don’t send any spam email ever!