Podsumowanie tureckiego roku 2015

Rok 2015 był rokiem zaskakująco… stabilnym w moim tureckim życiu. Niewiele zmian, żadnych przeprowadzek, ani rewolucji w pracy. Nie bójmy się powiedzieć: nudy. Oczywiście w jakimś sensie to dobrze – miałam więcej czasu na leniwą turecką codzienność, która chyba była mi potrzebna… Poza krótkimi wypadami do Kapadocji czy ekspresowymi pobytami w Stambule nie miałam też okazji, aby pojeździć po Turcji, co obiecuję sobie nadrobić w tym roku. Moim odkryciem było spędzanie leniwej zimy w Alanyi, uprawianie sportów i pieczenie polskiego chleba na zakwasie – wbrew pozorom te trzy sprawy bardzo do siebie pasują! Za to wiosnę witałam w Rzymie, a rok kończyłam przy 38 stopniach w australijskim Melbourne, myślę więc, że moją potrzebę „turlania” się po świecie w 2015 wykorzystałam z nawiązką 😉

Mam nadzieję, że moi wierni Czytelnicy mieli równie przyzwoity rok, i że chwile lektury tur-tur bloczka były dla Was miłym oderwaniem od codzienności, gdziekolwiek byliście. Pracowicie przeliczyłam, że w roku 2015 uszczęśliwiłam Was aż 67-ma wpisami na blogu, co daje 1,2 wpisu tygodniowo – całkiem nieźle, biorąc pod uwagę gorsze poprzednie lata i zdecydowanie kryzysowy rok 2013, kiedy pisałam ponad dwa razy rzadziej. Osobnym powodem do dumy było wydanie dodruku naszej książki i jej sprzedaż z sukcesami – wszystko na własną rękę (o, tu).

Przez ostatnie lata uparłam się na nie robienie noworocznych postanowień, choć lubiłam to i czyniłam właściwie zawsze (wraz ze spisywaniem list miliona rzeczy do zrobienia). Muszę jednak przyznać, że brak list postanowień wcale nie wyszedł mi na dobre, dziś więc siadam z ołówkiem w ręku i wracam do starych zwyczajów. Niektóre prywatne punkty z listy zostawię dla siebie, ale Wam mogę zdradzić kilka, turecko-blogowych:

W 2016 bardzo chciałabym:
1. Mieć mnóstwo nowych, gorących tematów do pisania na blogu 😉
2. Zasłużyć sobie na jeszcze większe grono wiernych i aktywnych czytelników
3. Pojeździć na nartach w Turcji!
4. Spędzić kilka dni w Ölüdeniz (gdzie wstyd się przyznać, nigdy jeszcze nie byłam) i polecieć na paralotni w jednym z najlepszych dla paralotniarzy miejsc na świecie
5. Poznać kolejne nowe, inspirujące osoby czytające tur-tur bloga!
6. Uwaga, a teraz duży kaliber: Rozpocząć pracę nad moją drugą – ale pierwszą samodzielną – książką!

Na prywatnej liście postanowień noworocznych znajduje się także, odkładane co roku, uporządkowanie moich zdjęć. Nie jest to łatwe (pewnie dlatego wciąż przesuwam to w czasie); jestem fotograficznym świrem, uwielbiam fotografować w podróży, co jasne, ale również rodzinę, znajomych, wszystkie ważniejsze imprezy, kwiatki, robaczki i widoczki. Co gorsza bez przerwy któreś ze zdjęć są mi „nagle” potrzebne: a to do zaprojektowania ulotki w pracy, a to do pokazu zdjęć, a to dla rodziny. Przedzieranie się przez gigabajty obrazków w setkach folderów przypomina, nie przesadzam, drogę przez mękę.
Postanowiłam więc raz na zawsze wszystko uporządkować, i zabrałam się do tego dzisiaj. Życzcie mi powodzenia i cierpliwości!

Poniżej kilka obrazków-wspominek z przyjemnych chwil ubiegłego roku w Turcji:

IMG_0270
Po powrocie ze świętowania Nowego Roku w Polsce wróciłam do posezonowej aktywności w Alanyi, która w tym roku po raz pierwszy sprawiła mi tyle radości: fotografowanie po sto razy zachodów słońca z balkonu, biegania na pobliskim stadionie, chodzenia na pływalnię i spędzania, jak każda przyzwoita kura domowa, dużo czasu w kuchni 😉
IMG_0275
Efektem przeniesienia się do kuchni było wypracowanie dość porządnego systemu wypiekania chleba na zakwasie. Dołączyłam więc do ruchu slow food, z pełną akceptacją i błogosławieństwem K.P., który odmówił jedzenia jakiegokolwiek innego pieczywa. Hurra! 😉
IMG_0282
Przyznacie, że pięknie komponuje się z tureckimi oliwkami i warzywami, prawda? 😉
IMG_9995
Jednym z przyjemnych zimowych dni w lutym była wycieczka ze znajomymi w góry na śniadanie w pewnej wiejskiej knajpce. Mimo obfitości pokarmów udało mi się dolecieć do domu…
IMG_0424
Dość ciekawym doświadczeniem wiosny było wybranie się na Zapasy Wielbłądów. Moje poczucie niedopasowania do otaczającej rzeczywistości wskoczyło na wyższy poziom, ale za to zrobiłam parę fajnych zdjęć… 😉
IMG_0585
Wiosna i zima to zdecydowanie moje ulubione pory roku w Alanyi. Gdyby nie nagabywacze w butikach, którzy zaczepiają mnie regularnie od tylu lat, spacerowanie po głównej ulicy byłoby jeszcze większą przyjemnością… 😉
IMG_0623
Niedzielnym rytuałem stało się spacerowanie wzdłuż plaży Kleopatry.
IMG_2355
Sezon rozpoczęłam w nieco nietypowy sposób: wizytą w Kapadocji i sesją zdjęciową na potrzeby obozu jogi organizowanego przez moje biuro wraz z polskimi znajomymi. Jako początkująca joginka nie dość, że trzymałam kolana za wysoko, to na dodatek nieźle wymarzłam – jak na złość w majowy weekend w Kapadocji było tylko -1! Nie zapomnę jednak tego pięknego uczucia spokoju…
IMG_2722
Maj obfitował w dalsze piękne spotkania. W turecki Dzień Matki spędziłam z moją Mamą dzień w Stambule! Była to piękna niezapomniana wyprawa, która wciąż wydaje mi się nieco nierealna… a potem miałam Mamę ze sobą w Alanyi przez kolejne dwa tygodnie, więc kompletnie nie mogłam się skupić na pracy 😉
IMG_2831
Niesamowicie jest pokazywać Stambuł komuś bliskiemu…
IMG_3118
Hitem kulinarnym tego roku stało się dla mnie künefe. Ulokowanie jednej z knajpek nieopodal mojego biura spowodowało, że zaglądaliśmy tam często… zbyt często. I prowadzaliśmy znajomych i rodzinę na „małe co nieco” po pracy. Moje dodatkowe 5 kg bardzo za to dziękują!
IMG_9290
W trakcie Ramazanu, w lipcu, odbyłam dawno planowaną rozmowę na bloga z muzułmańskim duchownym – imamem. Wywiad spotkał się z Waszym wielkim zainteresowaniem, za co dziękuję! Dla mnie było to niezłe przeżycie i mam zamiar w przyszłości powtórzyć tego typu wpisy, co Wy na to? 😉
IMG_9151
Pod koniec Ramazanu wzięłam udział w kolacji ramazanowej dla obcokrajowców w Alanyi. To jeden z takich momentów, kiedy bardzo lubię moje miasto i jego wyjątkowość i międzykulturowość.
IMG_9472
Latem praca i obowiązki nie rozpieszczały, ale regularnie starałam się zagospodarować sobie jeden dzień wolny w tygodniu by – na przykład – pójść na plażę. Efektem był mój przegląd blogowy alanijskich beach clubów 😉
IMG_9612
Po sezonie pojechałam do Polski zatrzymując się w Stambule. Pogoda tradycyjnie mnie nie rozpieszczała, ale za to miałam chwilę dla siebie i na kontemplację miejskiego hüzünu…
IMG_9629
Nawet w deszczu Bosfor zachwyca 😉

Wszystkie posty z minionego roku znajdziecie w Archiwum (klik). 2015 był też dla mnie rokiem Instagrama. Wcześniej śmiałam się z tego wynalazku, ale z czasem bardzo polubiłam publikować zdjęcia zrobione moim telefonem przycięte w kształt kwadratu… W przyszłym roku na pewno będzie ich więcej. Śledzić je na bieżąco możecie klikając poniżej i/lub dodając stronę https://www.instagram.com/ahududuk/ do ulubionych:

Pięknego roczku! Dzięki, że tu zaglądacie!

Picture of Agata

Agata

Od 20 lat mieszkam i pracuję w Turcji, w śródziemnomorskiej Alanyi. Jestem pilotką wycieczek, blogerką, youtuberką, pisarką, magistrem kulturoznawstwa. Dzięki mojej działalności tysiące Polaków zachwyciło się Turcją, pozbyło obaw i stereotypów o tym kraju... i finalnie: zachwycili się jej pięknem i różnorodnością!

0 komentarzy

  1. Wielkie dzięki za ten blog. Z wielkim zainteresowaniem czytam każdy wpis. Samodzielna książka to bardzo dobry pomysł. Napewno kupię. Pomyślności w Nowym Roku

  2. Twój blog jest piękny i wspaniale się go czyta. Będę Cię często odwiedzać, więc postanowienie o poszerzaniu się grona czytelników już się spełnia! 🙂
    Życzę Ci wielu wspaniałych podróży w 2016 roku (żeby było co opisywać). Pozdrowienia!

  3. Bedac w Oludeniz podziwialam paralotnie z dolu, robia wrazenie 🙂 A na narty moze na Uludag? Niedaleko od naszego Eskisehir, wiec zapraszamy do nas i polecamy sie do towarzystwa 🙂 Powodzenia w Nowym Roku x

    1. Chyba do Uludag się nie wybierzemy bo za daleko a przed sezonem będziemy już mieli mało czasu. Raczej marzy mi się wypad w okolice Antalyi 🙂 Ale do Eskisehir chętnie wpadnę w odwiedziny swoją drogą ;)))

  4. Wszystkiego dobrego na Nowy Rok, aby wszystkie marzenia się spełniły i zakwitły nowe! Jeśli tylko zawitacie do Oludeniz obowiązkowe spotkanie na kawę. Zapraszam i pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Subscribe to My Newsletter

Subscribe to my weekly newsletter. I don’t send any spam email ever!