POLSKA OCZAMI TURKA

Za chwilę koniec roku. Już szykujemy przebrania na noworoczną imprezę. Szykujemy – ja i Król Pomarańczy, który po raz pierwszy w historii będzie spędzał tego Sylwestra ze mną. Jak zdradzałam wcześniej oraz sygnalizowałam na Facebookowej stronie, Król wybrał się do Polski czysto turystycznie z okazji Świąt właśnie. Choć znamy się już prawie 5 lat, jest to jego pierwsza wizyta w Europie – jako przeciwnik obowiązkowej służby wojskowej K.P. musiał trochę poczekać, aby móc otrzymać turecki paszport. W końcu udało się „wykupić” ze służby (amnestia ogłoszona w 2012 roku), i uzyskać dumne papiery potwierdzające już wreszcie „właściwy” stosunek do tematu.

Na początku trochę nastawiony negatywnie (obserwując moje i znajomych w Alanyi polskie zwyczaje), Król zapakował na podróż paczkę tureckiej herbaty, kilogram oliwek i troszkę owczego sera, stwierdzając, że jeśli będzie się żywił tylko nimi i zagryzał uwielbianym polskim czarnym chlebem na zakwasie, nie zginie śmiercią głodową.
Tymczasem rzeczywistość przekroczyła najśmielsze oczekiwania. Ten egzemplarz, z natury dość wymagający i wręcz wybredny, jest zachwycony. Je, pije, integruje się z Polakami z mojego otoczenia, a nawet poszerza dość wątłą znajomość polskiego! Poznań, moje miasto rodzinne, całkowicie go uwiodło. Mimo przebywania całe życie w granicach Turcji, K.P. należy do osób o szerokiej tak zwanej wiedzy „ogólnej”. Od samego początku pobytu obserwuje krytycznie otaczającą go rzeczywistość zadając mi i rodzinie oraz znajomym pytania, na które często nie znamy odpowiedzi (wstyd!). Oto lista jego dotychczasowych odkryć i różnic na linii Polska-Turcja, którymi oto i ja – pamiętajcie, że z przymrużeniem oka! – się z Wami podzielę:

– Polacy są spokojni i cierpliwi. Nie denerwują się w kolejkach, nie popędzają się na światłach. Kiedy ktoś gramoli się z parkowaniem, samochód za nim spokojnie czeka, zamiast wytrąbiać i poganiać. Turcy, jako „gorącokrwiści” nie wytrzymują w takich sytuacjach. Podobają mu się też niskie krawężniki 🙂

– Polacy są uprzejmi. Wchodząc do windy, mówią „dzień dobry”, wychodząc „do widzenia”. Słowa: „proszę”, „dziękuję” a nawet – „dziękuję ślicznie” są używane nagminnie w takich miejscach jak sklep, taksówka, klatka schodowa, autobus. W Turcji przeciwnie, ja sama zauważam, że z uprzejmością (szczególnie w Alanyi!!!) jest na bakier.

– A propos uprzejmości i kultury: w Polsce używamy konsekwentnie form grzecznościowych Pan/Pani. W Turcji bardzo szybko i właściwie bez akceptacji drugiej strony, niemalże automatycznie, przechodzi się na „ty”. Sama mam też osobne wrażenie, że jako yabanci czyli cudzoziemka, nie zasługuję w Turcji na formę „Pani”. Rozmawiając ze mną po turecku większość osób w miejscach publicznych (urząd, sklep, apteka) przeskakuje na „ty” – być może błędnie uważając, że innej formy nie zrozumiem? Wyjątkiem jest kilka osób z dalszej rodziny K.P., którzy uparcie mówią mi „siz” (Pani), co pewnie jest wyrazem szacunku.

– Polacy są rodzinni, socjalni, ciepli i weseli. Trzymają się razem. W tym względzie przypominamy bardziej narody południowe (np. Turków), niż np. sąsiadów Niemców. Król jest pod wrażeniem rozmiaru mojej rodziny, o której zawsze mówiłam, że jest mała 🙂 Podobają się mu także relacje pozbawione tak dobrze nam znanej tureckiej hierarchii. Wobec członków rodziny zachowujemy się naturalnie, swobodnie.

– Architektura w Polsce (a raczej: Poznaniu) nie została wg Króla „zepsuta” (tak bardzo jak to jest w Turcji, np. Stambule). Nowe budynki powstają w nawiązaniu do historycznych budowli. Z kolei historyczne budynki są restaurowane. Król mógłby godzinami chodzić po kamienicach poznańskich dzielnic i zadzierać głowę, znudzony alanijskim, stambulskim czy ankarskim budownictwem typu „blok”. Tutaj zgodzę się z nim w całej rozciągłości. Nasze polskie budynki są przepiękne!

– Jedzenie: po trzech dniach świąt Król nie mógł już znieść kapusty we wszelkich możliwych wariacjach, która na dodatek dość poważnie zagroziła jego delikatnemu żołądkowi 🙂 Za to pozostałe potrawy, mniej kapuściane (np. makiełki, serniki, zupa grzybowa, kompot z suszonych owoców), oraz oferta restauracji, mają u niego dużego plusa. W restauracjach jest zachwycony poziomem obsługi (kelnerzy!), wystrojem konsekwentnie realizującym temat przewodni danego miejsca (np. kuchnia włoska, grecka, meksykańska), oraz oczywiście samymi potrawami. Problem z wieprzowiną nawet nie zaistniał – o czym sama jako nie-bardzo-mięsna wcześniej go uprzedzałam. Jest ogromny wybór potraw mięsnych, ryb, wegetariańskich – z głodu nie umrze więc nawet najbardziej zatwardziały muzułmanin 😉
Tu dodam, że Król ubolewa nad brakiem porządnych restauracji tureckich. Związki z Turcją posiadają jedynie kebaby, które na dodatek z kebabem nie mają wiele wspólnego. Aż by się prosiło o lokantę/restaurację kultywującą najlepsze tureckie zwyczaje kulinarne, z przystawkami (meze) i raki na czele!

– Sposób dbania o przeszłość, historię – ten temat wydaje mi się delikatny, ale spróbujmy. Król miał okazję zwiedzić już parę zabytków oraz uczestniczyć w obchodach rocznicy Powstania Wielkopolskiego. Odwiedził też kilka militarnych muzeów i poznańską Cytadelę. Opinię ogólną utrzymuje bez zmian – dbanie o pamięć historyczną na naszym gruncie jest pozbawione zadęcia, sztucznego patosu. Inscenizacje powstania tak bardzo angażowały nas jako odbiorców, że niemalże czuliśmy, jakbyśmy tam byli. W porównaniu do sztywnych tureckich uroczystości ku czci chociażby Pierwszego Wodza, stanowi to duży kontrast. Ja sama próbuję się tłumaczyć, że przecież i w Polsce tak nie było od zawsze 😉

– Na koniec… polski pesymizm. Król od samego początku zachwycony i w dobrym nastroju wydawał się tak absurdalny (w stosunku do naszych oczekiwań), że dzieliłam się anegdotkami z jego pobytu z rodziną i znajomymi. Na hasło „Zakochał się w Poznaniu” i „Chce tu przyjeżdżać częściej” wszyscy reagowali identycznie: „Niech jeszcze trochę poczeka…”, „Jeszcze się przekona…” i tym podobnie. Sama nawet dzielę tą opinię, uważając, że jest w fazie zachwytu, tak dobrze znanej turystom odwiedzającym nowy, nieznany dotąd kraj (np. Turcję ;)) – i że mu po prostu przejdzie.

K. P. jednak póki co trzyma się swoich poglądów, ma ochotę nauczyć się polskiego, i naprawdę dziwi się osobom, które wybierają małomiasteczkową, nudnawą i drogą (!) Alanyę zamiast miast kultury jak Poznań.
Ba, nawet pogoda nie sprawia mu problemu. Najwyraźniej podziela stary dobry pogląd, że „jak jest zima, to musi być zimno” – o ile tylko w mieszkaniu są kaloryfery 🙂

Na koniec kilka faktów ekonomicznych. Według obliczeń K.P. (ja jako humanistka nigdy nie przywiązywałam wagi do liczb):
– w Polsce emerytury i zarobki są niższe niż w Turcji, ale za to w Polsce:
– samochody są niemalże dwa razy tańsze (i to nawet te „super auta”)
– benzyna również jest tańsza
– mieszkania droższe i mniejsze, ale za to urządzone/wykończone w wyższym standardzie
– jedzenie w restauracjach, piwo i wino na mieście – tańsze i lepsze
Z usług droższych z Turcją przegrywa służba zdrowia, tekstylia, czyli ciuchy (nawet jeśli są teraz przeceny, to moda nie odpowiada K.P. – ja osobiście wolę odzież i biżuterię kupowaną w Polsce niż Turcji, nawet jeśli jest nieco droższa).
Wbrew temu, co zawsze sądziłam, kosmetyki i żywność wychodzą podobnie, przy czym w Polsce mamy do czynienia z bardziej różnorodnymi produktami (np. naturalnymi bio-kosmetykami), w Turcji ten wybór jest mniejszy.

Tu się kończy szereg porównań. Nie można go traktować jako wyznacznika czegokolwiek, każdy bowiem robi te porównania według własnej, skrzywionej perspektywy (muszę to bezwzględnie dodać jako kulturoznawca ;)). Mimo, że Król mieszkał długo i w Stambule, Edirne czy Hatay, porównuje wszystko do naszej malutkiej Alanyi; to tak jakby porównywać Poznań do Mielna. Taką listę równie dobrze mogłaby zrobić zakochana w Alanyi Polka, która dopiero co przeprowadziła się do ukochanego. Wtedy ten „nowy” kraj czy miasto zawsze wygrywają ze starym, dobrze znanym i trochę już „nudnym”. Ale potem… wszystko wraca do normy. Okazuje się, że wszędzie na świecie jest tak samo. No… chyba że mówimy o Nowej Zelandii 🙂

Tym samym zapraszam do dyskusji, bo jestem ciekawa Waszych obserwacji – co się podoba w Polsce Waszym tureckim znajomym? Co sądzicie o powyższych różnicach?

A także życzę wszystkim Czytelnikom, tym regularnym jak i okazjonalnym, Szczęśliwego Nowego Roku! Aby był jeszcze lepszy 🙂

Picture of Agata

Agata

Od 20 lat mieszkam i pracuję w Turcji, w śródziemnomorskiej Alanyi. Jestem pilotką wycieczek, blogerką, youtuberką, pisarką, magistrem kulturoznawstwa. Dzięki mojej działalności tysiące Polaków zachwyciło się Turcją, pozbyło obaw i stereotypów o tym kraju... i finalnie: zachwycili się jej pięknem i różnorodnością!

0 komentarzy

  1. Co do cierpliwosci w kolejce to chyba widzial akurat te przed swiateczne nastrojowe bo w normalny dzien bym nie powiedziala ze ludzie sa az tak cierpliwi 😀

    Mam pytanie z innej beczki bo wspomniala Pani w notatce o wykupieniu z wojska i ogloszonej amnestii tego roku. Ja nie bardzo moglam znalezc aktualne informacje na ten temat, czy obowiazuje jakis konkretny wiek w ktorym mozna sie wykupic i jaka jest kwota?? bo chodzily wczesniej pogloski o ile sie nie myle bo juz dobrze nie pamietam ale chyba mialo byc ze kto ma 30 lat to moze sie wykupic?? moj aktualnie ma 26 lat i tez unika wojska na wszystkie mozliwe sposoby, tak wiec bede wdzieczna za krotka informacje w komentarzu ile trzeba miec lat i jaka kwota by sie wykupic.

    Pozdrawiam

    1. Z wojska można było się wykupić, jeśli skończyło się 30 lat i zgłosiło w 2012 roku. Trzeba było zapłacić 30 tys lir (mogło być to w ratach) – do końca tego roku. Także dla kolegi już za późno. ALE… planowane jest wprowadzenie „dogrywki” dla spóźnialskich w nowym roku. Nie ma jeszcze decyzji, ale wieku raczej nie obniżą :-/

      1. Za późno czy za wcześnie?? 😛 bo ja rozumuje to tak, że musi mieć 30 lat by się zgłosić i zapłacić aby się „uwolnić” od wojska, a skoro mój ma 26 lat to chyba nie może bo wiekowo nie spełnia 🙂

        Mój narazie obrał taktyke studiować ile się da 😉 dlatego jestem „dolatująca” bo mój nawet z paszportem na problem jak było wspomniane niżej, ze takie coś może mieć miejsce, bo wojsko juz mu przysłało papiery, że jak się uczyć nie będzie to idzie.

        Mimo wszystko dziekuje za odpowiedz.

        P.S. nowy blog wydaje się fajniejszy aczkolwiek trzeba się przyzwyczaić do poruszania tutaj 🙂

  2. Już od jakiegoś czasu regularnie czytam Pani notki dotyczące Turcji. Sama odwiedziłam ten wspaniały kraj już 5 razy i również mam chłopaka Turka. Poznałam już jego rodzinę (wydają się na prawdę sympatyczni) i teraz myślimy o tym żeby i on przyleciał tu i poznał moją. Zaciekawiły mnie w Pani notce słowa: „jako przeciwnik obowiązkowej służby wojskowej K.P. musiał trochę poczekać, aby móc otrzymać turecki paszport. W końcu udało się „wykupić” ze służby (amnestia ogłoszona w 2012 roku)”. Jako, że mój wybranek (22 lata) nie ma odbytej służby wojskowej myślałam, że jego przyjazd do Polski przed ukończeniem służby jest niemożliwy. Jeśli się Pani orientuje w temacie czy mogłabym uzyskać jakiekolwiek informacje na jakiej zasadzie obywatele Turcji dostają zgodę na wyjazd do innych krajów (chodzi mi oczywiście o Polskę) i jak taka procedura się odbywa?
    Pozdrawiam serdecznie z zimnej, ale słonecznej dziś Polski 🙂

    1. Jesli kolega jeszcze nie został powołany do wojska, to myślę że na pojechanie do Europy szansa jest. Natomiast jeśli „wywinął się” ze służby, będzie ciężko. Zależy od konkretnego przypadku. Mój facet do 35 roku życia czekał na taką szansę – wcześniej o wyjeździe nie było mowy.

  3. Autorka zadowolona ze swojej znajomości z Tureckim mężczyzną. Ja niestety mam bardzo negatywne doświadczenia :(. Znam też kilka dziewczyn które zostały skrzywdzone. Nie będę się o tym rozpisywać, bo to jest bardzo przykre dla mnie doświadczenie… ku przestrodze wkleję linki do stron, na których opisano takie taki historie jak moja.
    http://www.wprost.pl/ar/173496/Kochanica-Araba/

    http://www.we-dwoje.pl/sms-y;od;habibi;sms-y;od;wakacyjnych;kochankow;-;elektroniczne;pamiatki;z;wakacji,2,artykul,9370.html

    http://sympatia.onet.pl/tips/advice/seks-pod-piramidami,5180668,advice-detail.html

    Dzisiaj wiem, że w życiu trzeba być bardzo, bardzo ostrożną!

    1. Ja ze swojej znajomości zadowolona, ale to nie jest ot tak, na pstryknięcie palcami. Od początku tego bloga przestrzegam przed naiwnym myśleniem w relacjach, szczególnie internetowych czy wakacyjnych. Mój wcześniejszy związek, akurat się składa, też z Turkiem, nie był wcale taki „fajny” i też o tym na blogu (kiedyś, dawno) pisałam. Teraz w tej notce chodzi nie o fajność czy nie-fajność faceta i związku, tylko o postrzeganie Polski przez tego akurat przykładowego Turka.
      PS. A w artykule „Kochanica Araba” ja sama się wypowiadam 😉

      1. Po prostu trzeba być rozsądnym (w każdym związku)! Przed podjęciem decyzji o związku warto wnikliwie przenalizować: czy mamy wspólne cele i priorytety w życiu i przede wszytkim czy znamy się na prawde dobrze, żeby na sobie móc polegać na dobre i na złe?
        Nie będę się rozwodzić nad przelotnymi romasami wakacyjnymi (chyba o tym mówią te przytoczone artykuły), bo nie rozumiem jak można oczekiwać, że to będzie prawdziwa miłości po grób po 2óch tygodniach znjomości podczas urlopu (polecam film Darling I Lowe Ju – tu akurat o Arabach i Eipcie właśnie). Turcja to też inna kultura, ale z obseracji widzę, że jest troche już tych wieloletnich związków polsko-tureckich (na pewno lepszych i gorszych). Niestety jak to w relanym życiu niektóre kończą się rozwodami po jakimś czasie, czy złamanym sercem, ale wiele związków przetwało i można wtedy się cieszyć się życiem w normalnej szcęśliwej rodzinie. Niemniej jednak bardzo mi szkoda tych wszystkich złamanych serc, ale z każdej lekcji trzeba wyciągać wnioski. Pozdrawiam!

        1. Właśnie Monika jak piszesz, ludzie są różni, związki są różne, zarówno polsko-polskie jak i mieszane. We wszystkich należy poza sercem niestety albo i stety używać także rozumu. I tyle w temacie 😉

    2. Himm jako Turek akceptuje fakt że w żadnym kraju każdy facet jest porządny.. a dodatkowo jak widzę te linki nie są o Turkach tylko o Arabach.. Proszę jak najmocniej żebyście zwrócili na to uwagę ze Turcy nie są Arabami i tylko religia nas Połączy.. Inne kraje inne żwyczaje i tradycje 🙂
      Pożdrawiam z Wrocławia !

      1. Zgadzam się z tym, to raz. Dwa, że w każdym kurorcie – czy Egipcie, czy Włoszech, czy Hiszpanii, czy Turcji, są ludzie, którzy żyją z samotnych bogatych pań. I tak niestety chyba zawsze będzie. Ale tych utrzymanków i loverboyów nie porównujcie ze wszystkimi ludźmi, którzy mieszkają w danym kurorcie. Bo mnie, mojemu facetowi, do takich ludzi daleko, i też się za nich wstydzimy. Mieszkamy tam, bo tam pracujemy. I tyle w temacie. Pozdrawiam!

  4. Polska da się lubić! Z moich wieloletnich obseracji wynika że, Turcy lubią poznawać Polskę, podróżować i poznawać polską kuchnię, życie kulturalne i zwyczaje. I to nie tylko podczas pierwszego kontaktu z „polskością”, ale również po dłuższym czasie. Są zaskoczony cenami w marketach, restauracjach, hotelach, drogeriach, sklepach RTV/AGD (nawet ceny telefonów komórkowych biją na głowe ceny w Turcji) i podczas wyprzedaży w sieciówkach i outletach (H&M, Adidas, Reserved etc) – ubrania czy obuwie markowe jest wtedy dużo tańsze niż w Turcji. Są zachwyceni polską gościnnością. Bardzo szybko uczą się polskiego. Jeśli chodzi o negatywy: narzekają na niskie zarobki w porównaniu do Turcji (oczywiście chodzi o niektóre sektory: np. urzędnik, nauczyciel, pielęniarka, praca biurowa, sektor turystyczny). Niezbyt chyba przekonują się do polskiej muzyki. I taki banał zimą, mimo że wiedzą, że jak to ujełaś „zmią ma być zimno”, to brakuje im słońca, bo nawet na Wschodzi Turcji gdzie jest mróż i śnieg to słoneczko też się pojawia, a w Polsce jest często bardzo pochmurno.

  5. Ciekawe spostrzeżenia. Ciekawe co by powiedział o Warszawie. Sama widze, że kultury w stolicy zero, ludzie bardzo chamscy itp. Pojechałam jakiś czas temu na Mazury i tam kultura i wszystko inne jak u Ciebie w Poznaniu, nawet przyjęto mnie tam grubo po zakończeniu godzin pracy w jednym z urzędów, co w Warszawie i okolicach nie jest do pomyslenia.
    Jak mój mąż był w Warszawie miał same negatywne wnioski do tego stopnia, że powiedział iz więcej do Polski nie zamierza przyjeżdżać, bo raz, że tu zimno (był w maju), dwa, że ludzie się dziwnie na niego patrzą na ulicy (ja tego nie zauważyłam), trzy, że nie ma tu nic ciekawego do zobaczenia i mu się tu nudziło. Nie wspomnę o jedzeniu…prawie nic nie jadł , oprócz sera białego, który obficie sam sobie solił i zwykłej bułki, która wg Niego przypomniała mu najbardziej turecki chleb…
    Niestety nie dał się po 2 latach niebycia w Polsce, przekonać, żeby np odwiedzić inne miasta, z góry założył, ze będzie tam tak samo jak w Warszawie…no cóż nie zmuszam.
    A co do związków z turkami, to na prawdę to jest koło fortuny lub ruletka, albo się trafi na dobrego, albo nie, czasem człowiek jest dobry, ale np przez jego rodzinę czy znajomych taki związek się rozpada, albo np w wyniku odległości jaka dzieli partnerów.Z obserwacji moich i w wyniku czytania rożnych for i blogów dochodzę do wniosku, ze to kobiety polki częściej decydują się na wyjazd do Turcji niż facet turek na wyjazd na stale do Polski. I raczej to wynika nie ze strachu przed nowym krajem, tylko ze strachu przed rodzina (głownie rodzicami/matką w szczególności) oraz jakimś niezrozumiałym wciąż dla mnie poczuciem wielkiego obowiązku wobec swojego kraju, rodziny, znajomych.

    1. Mi się wydaje, z obserwacji znajomych bliższych i dalszych, że ten strach przed rodziną, czy poczucie obowiązku, to niestety taka wymówka… próba usprawiedliwienia się. Są piękne przykłady par, które przeciwności pokonały właśnie po to, żeby być razem. A więc jednak można, jak się chce 😉

      1. Osman w bardzo dużym (niestety) stopniu ma rację. Przecież wszyscy wiedzą o tym że większość samotnych Pań wyjeżdżających do Turcji robi to ze względu na OLIWKOWYCH CHŁOPAKÓW. Słyną oni z tego, że „zakochują” się w każdej Pani turystce bez względu na wiek i wygląd. Naiwność tych Pań jest po prostu żałosna!!!!

        1. Tak, większość, ale nie wszystkie. I ten blog NIE JEST O NICH. Nie możecie zrozumieć, że to, że mieszkam i pracuję w Alanyi nie znaczy, że uganiam się za oliwkowymi panami? Czy nie zadacie sobie więcej trudu, aby wczytać się w blog i zrozumieć, że ja także jestem przeciwko seksturystyce? Próbuję pisać na inne tematy, ale wciąż w komentarzach wszyscy tylko o jednym: o loverboyach i samotnych paniach. Dajcie ludzie święty spokój i może zajmijmy się innymi tematami?

    2. co za gluboty piszes tutaj ! zapytay cie tych turkow co mieszkaju polsce a nie ktos sobie po jechal do alany i przwioz sobie prezent wakacnie, dla nas alanya to miesto dla samotny kobiet co sukaju facet /////////////

      1. My w Alanyi oboje mieszkamy i bardzo ciezko pracujemy od wielu lat. Oboje zasłużyliśmy na przyjemne wakacje w Polsce. Proszę czytać ze zrozumieniem tekst a potem komentować.

  6. Witam moj maz zna Polskę bardzo dobrze ale w tym roku pierwszy raz był na święta i bardzo mu się podobało. Był zachwycony nasza tradycja i ilością jedzenia na stole. Generalnie Mustafa czuje się w Polsce jak w domu uważa ze nie różnimy się tak bardzo od Turków mamy podobna mentalność. Poza tym mieszkamy w Turcji i ja też czuje się tam bardzo dobrze. oczywiście wszystko zależy jakimi ludzmi się otaczasz. Ja mieszkam w Turcji juz dwa lata i nie doznałam tam niczego złego. Pozdrawiam bardzo i życzę udanej zabawy sylwestrowej. My wkoncu pierwszy raz będziemy witać nowy rok razem

  7. Spokojni, cierpliwi Polacy? a zwłaszcza kierowcy? ojej, gdzie? no chyba, że w Wielkopolsce:))”najporządniejszej części kraju”, jak mawiał mój tata pochodzący z Kalisza.
    Notka jak zwykle ciekawa i zabawna, pozwalająca zobaczyć Polskę z innej perspektywy, to co dla nas jest oczywiste, innych zadziwia, nas wkurza, innych może nawet zachwycić…itd.
    Cieszę się, że pierwsza podróż do Polski jest dla KP tak udana, życzę nastepnych równie wspaniałych, a także szmpańskiej zabawy sylwestrowej i wszystkiego dobrego w Nowym Roku.
    Barbara

  8. W większości artykułów Autorka ukazuje Turków i Turcje od najlepszej strony – widzianej w „RÓŻOWYCH OKÓLARACH”. Rozumiem biznes to biznes. Względy marketingowe wymagają tego aby pokazać relacje z Turkami i Turcję jako swoisty raj na ziemi potencjalnym klientom biura podróży – najczęściej młodym klientkom. Myślę jednak, że warto też napisać kilka artykułów krytycznych, które pokażą wakacyjne przygody w Turcji i nie tylko z nieco innej perspektywy np. wyżej wspomniana ,,Kochanica Araba”.
    Zachęcam do tego i czekamy na artykuły (notki) przestrzegające przed szczególnie wakacyjnymi znajomościami z Turkami, które często źle się kończą.

  9. W większości artykułów Autorka ukazuje Turków i Turcje dość ironicznie ale od najlepszej strony – widzianej w „RÓŻOWYCH OKÓLARACH”. Rozumiem biznes to biznes. Względy marketingowe wymagają tego aby pokazać relacje z Turkami i Turcję jako swoisty raj na ziemi potencjalnym klientom biura podróży – najczęściej młodym zafascynowanym klientkom. Moje doświadczenia są zupełnie inne i myślę, że warto też napisać kilka artykułów krytycznych, które pokażą wakacyjne przygody w Turcji i nie tylko z nieco innej perspektywy np. wyżej wspomniana ,,Kochanica Araba”.
    Zachęcam do tego i czekamy na artykuły (notki) przestrzegające przed szczególnie wakacyjnymi znajomościami z Turkami, które niestety często źle się kończą.
    Wszystkiego Naj Naj w nadchodzącym Nowym Roku !

    1. Aniu czy Beniu, jeśli uważasz, że w moich tekstach ukazuję Turcję z pozytywnej strony, to chyba chodzi o dwa różne blogi 🙂 Bardzo często krytykowałam Turcję i akurat tutaj nie dam sobie wmówić, że patrzę na ten kraj przez różowe okulary. Na początku owszem tak było, ale jestem tam już 8-my rok i moje podejście się zmieniło tak po 2-3 latach pobytu. Pisząc tego bloga nigdy nie myślę o moim prywatnym interesie – tu bardzo się mylisz, to kompletnie nie w moim stylu. Zresztą gdyby moimi klientkami faktycznie były singielki turystki – ale akurat klientelę mam zupełnie inną – singielki turystki czy zauroczone Turkami nigdy by do mnie nie przyszły (przychodzą strasznie rzadko). Raczej obsługuję jako firma rodziny, grupy przyjaciół, tak zwanych „normalnych” turystów w każdym wieku. Więc i tutaj „pudło”. Przywoływana przez Ciebie wielokrotnie „Kochanica Araba” to tekst, który piętnuje wakacyjne znajomości. Zgadza się – warto przestrzegać naiwne głupiutkie kobietki, sama w tym tekście jak pisałam wypowiadam swoją opinię – ale przyznam szczerze, po latach mówienia i pisania „jak do ściany” w tym temacie, nie chcę się mieszać w sprawy sercowe. Artykułów i książek przestrzegających przed facetem „z Południa” (Arab, Turek, muzułmanin itp.), jest całe multum. Każdy ma swój rozum, i albo potrafi go użyć – albo nie. Kiedyś już próbowałam przestrzegać na tym blogu, ale kończyło się komentarzami zakochanych, typu: „mój jest inny”….

      A tak na koniec: ten tekst nie był o Turcji. Był o Polsce. Ot, taki mały detal.

      1. W zakładce – Sprawy sercowe czytamy:

        „Niewątpliwie „turecki facet” jest zjawiskiem. Modą. Wydarzeniem. W niektórych kręgach warto mieć tureckiego faceta (chociaż w niektórych z kolei lepszy jest Hiszpan, Włoch, bo przecież nie Egipcjanin). Dodaje to naszemu życiu trochę blasku, egzotyki, oryginalności. Ładnie wychodzi się na zdjęciach z tureckim facetem, kiedy on taki ciemny, a przynajmniej brązowooki”

        W taki oto sposób przedstawia Pani Turcje i Turków w jakimś dziwnym „zjawiskowym” (czytaj chorym) świetle. Proszę nie robić krzywdy (wody z mózgu) tym często młodym niedoświadczonym kobietom, które rozczytują się w Pani blogu !!!.
        Trochę rozsądku i odpowiedzialności – bo „sława” zobowiązuje!

        1. Ten blog jest, jak mniemam, dla ludzi inteligentnych. Nie jestem od wychowywania głupiutkich gąsek który ten cytowany przez Ciebie, ironiczny i naśmiewający się wpis odczytują poważnie. Po latach pracy i obserwacji turystek nabijam się z tego, z głupoty tych gąsek i z myślenia, że „oliwkowy” facet jest lepszy niż normalny, i mam do tego, jako autorka bloga, święte prawo. Komu się nie podoba, może nie czytać. Kto uważa że to na serio, to już jego problem. Jeśli nie umiesz wyczuć ironii, to pozostaje tylko współczuć.

          Za co mam byc przepraszam odpowiedzialna?! Za głupotę panienki, która rozkłada nogi na wakacjach pierwszemu lepszemu beach-boyowi a potem się martwi, że facet ją wykorzystał/okłamał/porzucił? Każdy powyżej 18 lat jest odpowiedzialny sam za siebie, i żaden, powtarzam ŻADEN blog czy strona internetowa, ani mama, ani nauczyciel, ani Super Sławna Pani Agatka z Bloga, tego nie zmienią.
          Jeśli mózg masz przyćmiony przez inne rzeczy, to można gadać jak do ściany. Wiem po niektórych własnych koleżankach. Więc wypraszam sobie – blog ten piszę dla przyjemności własnej (nie mam z tego ani grosza, nie jestem nikomu nic winna, jestem niezależna), a nie po to, żeby zbawiać i wychowywać. Od tego są rodzice i szkoła.

  10. Po pierwsze Turek to nie Arab, a po drugie ostroznym trzeba byc zawsze 🙂
    Moi goscie (plci zenskiej i meskiej) oczarowani byli tym, jak to u nas zielono i strasznie chwalili sobie polska goscinnosc (taka jak w Turcji tabiki ;).
    Poza tym, wrazenia podobne!
    Bardzo podobalo im sie, ze samochody zatrzymywaly sie przed przejsciem, aby dac ludzim przejsc i nie slychac bylo klaksonow, co w Istanbule jest norma.
    PS Zycze cierpliwosci (do wysluchiwania tego, co mowia inni) i powodzenia (we wszystkim).
    Anita

    1. Anita, dziękuję, i zgadzam się w całej rozciągłości z Twoim komentarzem 🙂 z samochodami, klaksonami, i cierpliwością też 😉 Wszystkiego dobrego.

  11. mój bliski znajomy Turek mieszka w Polsce już niemal 4 lata, przyjechał na Erasmusa i tak mu się spodobało, że został:) Po pierwsze na tyle spodobał mu się język polski, że świetnie nim teraz włada, po drugie, co bardzo mnie zaskoczyło, lubi naszą pogodę, nawet tę zimą, bo inaczej się oddycha, lżej:) A poza tym Polska sprawiła, że stał się bardziej otwarty i tolerancyjny, zmienił zdanie na wiele tematów, na które Turcy ze swojej perspektywy patrzą konserwatywnie bądź stereotypowo, jak na europejskie dziewczyny na przykład:)

  12. Mój chłopak był tutaj 3 tygodnie temu, a wtedy w Polsce były najsroższe mrozy w tym sezonie zimowym. Trochę się tego obawiałam, bo on pochodzi ze Stambułu,a tam nie ma aż takich mroźnych zim. Ku mojemu zaskoczeniu taka pogoda wcale mu nie przeszkadzała i przy temp. -20 stopniu stwierdził, że w ogóle tego nie czuje 😉 Widzę tutaj wiele wspólnych obserwacji, np. tańsze samochody, tańsza benzyna, mieszkania. Był zauroczony polską gościnnością, wyśmienitym jedzeniem( jak to powiedział) i stwierdził, że Polacy są bardzo podobni do Turków.
    Nie spodobały mu się niektóre sklepy z ubraniami, narzekał na mały wybór w sklepach z biżuterią( a rzeczy które są, nie są warte danej ceny).
    Również nie potrafiłam odpowiedziać na niektóre pytanie np. ” Dlaczego autobusy nie kursują do późnej nocy?”
    „Dlaczego są takie małe?”
    „Dlaczego kierowca nie włączy klimatyzacji i nie otworzy wszystkich drzwi tylko przednie?”
    „Dlaczego on daje paragon po zapłaceniu biletu?”
    „Dlaczego pociągi nie kursują?”
    Więc chyba najgorzej wypadła nasza komunikacja państwowa. Na początku miałam obawy jak mój chłopak będzię się czuł w Polsce. Widać niepotrzebnie, bo wszystko wyszło świetnie. Nawet już za nią tęskni i chce przyjechać znowu.

    P.S. Pani blog to prawdziwa skarbnica wiedzy, w której dowiedziałam się wielu ciekawych informacji na temat Turcji. Czytam go już od dawna.

    Serdecznie pozdrawiam ;),
    Fanka

  13. Też w tym roku przeżyłam tłumaczenie, dlaczego jest właśnie tak, co to jest „to coś” na talerzu, dlaczego wszystkie budynki wyglądają jak kościoły… I jeszcze trochę. I też opiszę, jak tylko złapię oddech w nowym roku 🙂 Wszystkiego dobrego na 2013! 🙂

  14. A chciałem kilka słów wtrącić o tureckich „jadłodajniach” w Poznaniu. Taką turk street w ostatnim czasie stała się ul.Wielka. Jest tam kilka knajpek typu bistro, z czego zdecydowanie polecam ANKARA GRILL HAUSE (pisownia oryginalna) – nie mylić z Ankara Kebab zaraz obok. Z tego co wiem knajpka prowadzona jest przez małażeństwo polsko – tureckie, kucharze też znad Bosforu i przede wszystkim potrawy i piwo Efes. Nawet menu w dwóch językach po polsku i turecku. Restauracyjka niewielka ale ma swój klimat, do tego herbata turecka w prawdziwych tureckich szklaneczkach dla wszystkich gości for free.
    Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!
    Grzegorz

  15. Z ciekawostek restauracyjnych zauważyłam że w Turcji w niemal każdej restauracji można zjeść charakterystyczne dla tego kraju potrawy, niemal tradycyjne. Zaś w Polsce potrzeba restauracji typowo nakierowanej na polską kuchnię żeby dostać bigos lub kapuśniak.
    Cena samochodów jest bardzo zróżnicowana. Moi znajomi kupili naszego „malucha” za równowartość trzech z tego rocznika gdyby kupowali go w Polsce.
    Bardzo podoba mi się jeszcze cena noclegów w Turcji. Nawet w obleganych miejscach turystycznych można znaleźć miejsce do spania za 10-15 lir.

  16. Witam znowu 🙂
    Czytam i za glowe sie lapie, radze na bezsensowne komentarze wogole nie odpowiadac, bo szkoda czasu.
    Faktem jest jednak, ze o dziw, faceci 'normalni’ tez w Turcji sa! I w Alanyi i w Istambule i w Adiyamanie tez (bo bylam) – tak samo tez wszedzie sa swinie (w tym w Polsce).
    Wydaje mi sie ze po kilkumiesiecznym zwiazku z osoba, ktora widzi sie codzien, kazda osoba jest w stanie zorientowac sie w uczuciach i zamiarach partnera (zwlaszcza, jesli mieszka sie w jego kraju i mowi jego jezykiem).
    Co innego to ktos poznany w wakacje lub na necie – aczkolwiek bywaja wyjatki 🙂
    Ach – pisze z doswiadczenia, tak przy okazji. 3lata w Turcji i 3 znajomosci zrobily swoje. Mi akurat z Turkiem nie wyszlo, ale powodem nie byly zadne oszustwa, religijne spory itp. Po prostu zycie…
    A sfrustrowanym paniom, oszukanym przed Turkow, wspolczuje, zdarza sie – trzeba isc dalej i nie ogladac sie do tylu, wylewajac zale na cala nacje.
    Pozdrawiam 🙂

  17. Swietna notka! moim mezem nie jest turek, ale wlasnie nowozelandczyk i za kazdym razem jak jestesmy w polsce to moge posluchac jego uwag/porownan. jest to na tyle ciekawe, bo sama na wiele rzeczy nie zwracam uwagi.

    pozdrawiam

    e.

    PS
    do ludzi zamieszczajacych durne komenatarze odbiegajace od tematu:
    -wypadaloby przeczytac blog od poczatku
    -a jesli nie macie na to ochoty to zmiencie forum, bo czytac sie tego nie da.

  18. chcialabym sie dopytac o warunki ekonomcizne. jesli chodzi o alanye – kelnerzy podobno zarabiali 350 euro, przy czym pracowali codziennie, chyba raz na 2 tyg mieli dzien wolny, obsluha statkow w porcie, 20 tl na dzien. to wychdozi mniej niz w Polsce… nie wiem jakie zawody bralyscie pod uwage, ale porownujac kierowca, barman, sprzataczka, pan statkowy no to mniej niz wPolsce.. wiem ze srednia krajowa jest wyzsza , ale z drugiej strony j atez nei patrze na te srednie, bo w Polsce srednia jest wysoka, a wiekszosc mlodych ludzi , ktorych znam, o ile nie sa prawnikami, lekarzami czy kierownikami to zarabia miedzy 1500 a 2500 zl netto…. kolega kelner 1500 do 2500, przy czym mial wolne… obliczylam ze przy 31 dniach 20 lira przy czerwcowym kursie to 1364 zl, pilotk amowila nam ze kierowca autokaru ma 1350 …

  19. cóż…może niektórzy Turcy faktycznie lubią wieprzowinę :P? I współczuje kolesiowi polskiego świątecznego jedzenia…mnie same zapachy w okolicy już przyprawiały o mdłości:(

  20. Skylar sama czytałam twoja książkę przed wyjazdem do Turcji -znalazłam przypadkowo w Empiku i gratuluję!!!! uważam ze jest naprawdę obiektywna i świetnie napisana a moja rada to 🙂 -nie ma sensu użerać się i odpowiadać na bezsensowne płytkie komentarze szkoda czasu!!!! .Mam przyjaciół z Turcji i podzielam Twoja opinię na te tematy. Jedynie nie zgadzam całkiem z tzn ,,wymówką „-bo sama przekonałam się o nie-akceptacji przez turecka rodzinę na hasło syna o małżeństwie z Polką -Musi być Turczynka- obiecaj i przysięgnij!!!! -niby nowoczesna rodzina ale stare zasady a syn jedynak !ale pewnie takich wymówek jest dużo nieprawdziwych. Wszędzie trzeba być rozsądnym i nie ma znaczenia czy to Turek czy Polak czy Włoch… pzr wszytskich

  21. Kochana,

    niestety potwierdza się smutna informacja, którą słyszałam już kilka razy: wielu Polaków wciąż nie rozumie ironii.

    A ocenianie ludzi bez uprzedniej weryfikacji, czy rzeczywistość zgadza się z oskarżeniami, choć bardzo ludzkie, to jednak uciążliwe i podcinające skrzydła. Ale tych, co wiedzą, jak jest naprawdę, jest więcej! [nucić na melodię przeboju Czesława Niemena i się nie poddawać]

    Uściski,
    M.

  22. Witam serdecznie.
    Miło czytać, że Król Pomarańczy tak pozytywnie odbiera wiele naszych przestrzeni. Właśnie załatwiamy formalności związane z pierwszą wizytą mojego tureckiego męża (Turka, nie Araba :)) i ciekawa jestem Jego odbioru tego kawałeczka Poski, którego doświadczy. Przyleci z Alanyi, która jest moim drugim domem, i mam nadzieję że moje miasto stanie się takim domem dla Niego.
    Mam wrażenie, że często to my, Polacy (szczęśliwie, nie wszyscy) mamy już w założeniu swoje własne opinie i przekonania, często nie mające niczego wspólnego z rzeczywistością. Tak łatwo oceniamy i wydajemy osądy, mając zaledwie szczątkowe, a czasem wręcz żadne, informacje. Widzimy to, co chcemy widzieć. Doświadczamy tego, co istnieje w nas samych.
    Przesyłam wszystkim życzenia wyjątkowego Nowego Roku i pięknego, pogodnego, dobrego, pełnego życzliwości świata <3

  23. Cudownie słyszeć, że Polska odbierana jest w pozytywny sposób, szczególnie, gdy można porównać negatywne opinie wielu naszych rodaków, którzy cały czas na wszystko narzekają. 🙂
    Moja Turecka połówka w bardzo podobny sposób widzi Polskę. Uwielbia ją przede wszystkim za spokój i o dziwo naszą życzliwość. Mam wrażenie, że cały jad przelewany zostaje w wirtualnej przestrzeni. Dobrze, że rzeczywistość jest inna. 🙂
    Ogromnie miło jest czytać wszystkie notatki, z niecierpliwością czekam na kolejne. 🙂

  24. W kwestiach relacji z Turkami NICZEGO mądrego nie zauważam na tym blogu. Piszą tutaj tylko dziewczyny wpatrzone w Turków, więc większość informacji jest bardzo, bardzo tendencyjna – po kilku miesiącach takich znajomości większość z was zmieni zdanie. Prawda jest taka, jak napisano wyżej ! Doskonała większość kobiet zawierająca znajomości z Turami została skrzywdzona, wykorzystana i wielokrotnie oszukana ! Dlaczego w tej „skarbnicy wiedzy” takie kwestie są przemilczane ?!. Nawet małe dziecko wie, że zawieranie znajomości z kimś o tak bardzo odległej kulturze w długim horyzoncie czasu kończy się najczęściej bardzo źle. Ale o tym w jakiś dziwny sposób się tutaj milczy ! Życzę dużo szczęścia dziewczyną będącym w takich związkach, bo chyba tylko na to możecie liczyć – niestety. A rozczytywaniem się w tym blogu robicie sobie tylko jeszcze większą krzywdę.

    1. Panie Mohamedzie, czy też Panie Adamie, bo w 2 komentarzach imiona są inne, chyba pomylił Pan blogi. Nie chyba – na pewno. Ten blog NIE JEST O ZWIĄZKACH Z TURKAMI. Chyba że Pan pomylił blog z niektórymi głupimi wpisami pod moimi artykułami. Dlatego cały Pana komentarz nie ma kompletnie sensu. Proszę czytać ze zrozumieniem i wypowiadać się na tematy, o których ma Pan pojęcie.

  25. Ja przepraszam Skylar, ale wrócę jeszcze do do tematu niebawem tabu na tym blogu 😉 Chciałam powiedzieć, że czasem zazdroszczę Ci, że możesz ufać swojemu facetowi stamtąd i że wszystko układa Ci się tak dobrze-mieszkasz tam, pracujesz, korzystasz ze słońca, podróżujesz. Myślę, że tym którym się to nie udało, to czasem boli. Ot tak. I czasem ciężko potem dostrzec cokolwiek pozytywnego,kiedy wiesz, że raczej tobie pisane jest życie w polskim deszczu i szarej codzienności. Poza tym sądzę, ze ludzie którzy Cię tu wkurzyli zatrzymali się na bardzo powierzchownym zainteresowaniu Turcją i Turkami.A ich wizja Turcji i Turków jest wynkiem pozbycie się wyidealizowanego złudzenia. DO Polski bardzo mało dociera informacji na temat kultury tureckiej poza blogami tego typu. Ludzie myślą, że to co mówisz to kompedium wiedzy na temat kraju i społeczności.A tak niedaleko, u sąsiadów zza Odry mamy dostęp do całkiem sporych zasobów filmowych chociażby, które stawiają Turcję w zupełnie innym świetle. Dlaczego to do nas nie dociera?? Filmy na pewno nie łatwe ani słodkie, a wręcz krytycznie pokazujące Turcję- ostatnio na tvp kultura puścili An die andere Seite F.Akina. Turcy- kobiety i mężczyźni nie są ulepieni z jednej gliny,maja skomplikowaną historię i bynajmniej nie są odciętymi od Europy muzułmanami.Mają różne poglądy. Faktycznie rosyjska ruletka na kogo trafisz.
    Mój chłopak nie lubił Polski. Zresztą ja sama tez jej aż tak nie lubiłam na początku znajomości, wiec reklamy dobrej nie zrobiłam. Mój błąd. Podobała mu się swobodna atmosfera w rodzinie, że moi rodzice, zwłaszcza mama tak młodo wygląda:)Ale mamy stareee tramwaje, stareee autobusy i jeszcze starsze pociągi, do tego słońce nie wychodzi i tylko chce się spać (to podczas pobytu w lutym), za to ogrzewanie centralne na piątkę:D. Jedzenie mamy hmm jak dla chorych ze względu na małą zawartość soli. Niemożność jedzenia produktów z wieprzowiną bardzo naszą kuchnię okroiło, więc nie wiedziałam co gotować. Ale gościnność i uprzejmość naszą porównywał z tą znaną z domu. aha, mojego dziwił fakt, że tak kochamy zagraniczne przeboje, a tak mało puszczają w radio naszych utworów. I to chyba tyle.Raczej negatywnie niestety.

    Trochę luźny ten mój komentarz, ale jak co nie wrzucaj go na stronkę:)

    Pozdrawiam!

  26. Hej właśnie wróciłam z Turcji byłam w rejonach Bodrum a dokładnie w małym miasteczku Turgutreis pisze ponieważ wyjeżdżając na wakacje każdy mówił uważaj na Tureckich mężczyzn bo uwielbiają bladynki ja przekorna stereotypom pojechałam a dokładnie w trzy pojechaliśmy hotel piękny warunki cudowne wiec nic tylko cieszyć się wakacjami i tak zaczęła się moja wakacyjna przygoda w recepcji był chłopak Turek wykształcony studiował w Stanach świetnie mówiący po angielsku ja z wymowa trochę gorzej ale jedna z moich przyjaciółek mieszka w Belgii i świetnie zna również angielski Panu Turkówi wpadłam w oku chodził za mną wiecznie mówił koleżance jak to mu się podobam i jaka jestem cudowna aż było to męczące mówiłam mu ją jak i ona za mam męża syna prawie w jego wieku ale to i tak mu nie przeszkadzało zawszelka cena szukał na sile kontaktu zemna do tego stopnia ze w środku nocy wszed do mojego pokoju na szczęście nie byłam sama bo pokój dzielilam z jedną z koleżanek a druga miała osobny pokój wiec pomyliło mu się która z którą dzieli pokój Zaczelysm krzyczeć wiec się przestraszył i uciekł rano przepraszał i się tłumaczył żebyśmy nie poszły na skargę do menadżera hotelu bo na pewno by wyleciał z pracy Wiem jak ciężko jest z praca wiec mu odpuscilam bo za dwa dni wyjezdxalysmy ale to i tak nie ostudzilo jego zapasy dzwonił do pokoju niby przepraszać a cały czas proponował mi sex i pokój no na pewno Tureccy mężczyźni nie znoszą słowa nie dla nich odmowa jest ujma.

  27. Czesc a ja nie o milosc tylko o polityce latego wlasnie trafilem na ten artykol, bo interesuja mnie stosuni polsko tureckie czy umiemy sie dogadac.Chodz o to cze jestesmy podobni i sie lubimy, znam wieli polakow ktozy od razu nie lubia turkow ale ci chyba maja kompleksy w stosnunku do zachodu i odbijaja sobie min na turkach. Ale generalnie chodzi o to ze mamy wspolnych wrogow lub niechetnie patrzymy na rosjie i niemcy mamy wspolnych sojusznikow usa pytanie czy mozliwy byblby sojusz militarny lub ekonomiczny miedzy nami przeciw rosji czy niemcom? bo wydaje mi sie ze jestesm jakos podobni twardzi i dumni i na podobnym poziomie rozwoju. Kiedys juz sojusz polski z turcja byl rozpatrywany ale nie doszedl do skutku. Chodzi o to taki kraj jak polska otoczona przez potencjalne zagrozenie potrzebuje przyjaznego kraju i tam gdzie jest jakas sympatia powinnismy drazyc temat i ja poglebiac, pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Subscribe to My Newsletter

Subscribe to my weekly newsletter. I don’t send any spam email ever!