MAŁY LANS W PORCIE

Polka w Turcji - Codzienność w Turcji widziana oczami Polki mieszkającej za granicą

W tym roku nabrałam zwyczaju celebrowania dni wolnych. Nie, tak jak to było w poprzednich latach, że „day off” upływa na odsypianiu, ogarnięciu pokoju i mieszkania, upraniu odzieży, wyjściu do miasta na drobne zakupy lub ewentualnie na plażę, czytaniu gazet i znów odsypianiu. W tym roku – zmobilizowana po pierwsze faktem posiadania samochodu, po drugie zmobilizowana widmem (być może) ostatniego sezonu jako rezydentka, stwierdziłam, że co jak co, ale na leniuchowanie będę miała czas w zimie (lub na starość), a teraz póki nam „się chce” – pora to wykorzystać, gdzieś pojechać, coś zobaczyć. Poznałam kilka osób, które charakteryzują się podobnym nastawieniem do życia… i okazało się, ile jest do roboty w Alanyi i okolicach! Tak, w tej uprzykrzonej już czasem i lekko „nudnej” Alanyi, w tym siedlisku rozpusty i centrum zatłoczonych hałaśliwych dyskotek pełnych pijanych ludzi…
Okazuje się że są miejsca, gdzie jest cicho i spokojnie. Gdzie można naprawdę odpocząć, porobić piękne zdjęcia, być blisko natury. Albo odwrotnie – gdzie można zjeść, wypić, popływać lub poopalać się – w miejscach na poziomie, nie nastawionych na szybki i łatwy biznes, z dbałością o szczegóły, a nawet (!) ze smakiem! Już nie mówiąc o efekcie w postaci „naładowanych baterii”, dobrego samopoczucia, całkowitego psychicznego i fizycznego relaksu…

Poza wycieczkami w rozmaite interesujące miejsca (z których relacje w ciągu sezonu zdawałam i z których kilka czeka w kolejce na opublikowanie), oczywiście robiliśmy też nic. Ale… w jakim stylu!

Okazuje się, że w Alanyi naprawdę SIĘ DA.

Przedstawiam Państwu odkrycie dnia dzisiejszego, stosunkowo niedawno otwartą „La Portę” czyli Restaurację, Bar, Beach Club w jednym – umieszczone w tzw. nowym porcie jachtowym w Alanyi. Mieści się przy samym wjeździe do miasta (od strony zachodniej). Nie, nikt nie zapłacił mi niestety za reklamę, nie dostałam nawet zniżki 🙂 – ale uważam, że warto wiedzieć, że takie miejsce istnieje. W ciągu dnia można tam opalać się, pływać, można zjeść śniadanie lub brunch, wieczorami cały kompleks zamienia się w klub i restaurację z m.in. muzyką na żywo i świetną kuchnią (tą wersję zamierzam jeszcze przetestować). Wbrew pozorom nie jest kosmicznie drogo – ceny są być może nieco wyższe niż w centrum Alanyi, ale i jakość zupełnie inna.

 

IMG_2003
Basen. Zdjęcia zrobiłam „wczesnym rankiem” kiedy nikogo poza nami jeszcze nie było (około 11.00)

IMG_2000
Scena

IMG_2004
Widok na góry Taurus

IMG_2005

IMG_2008
25 metrowy basen! Wreszcie można popływać!

IMG_2011
W tle jachty

IMG_2038
Taki „brunch” to prawdziwa uczta dla podniebienia 😉

IMG_2043
Detale wystroju…

IMG_2044
…I tu

IMG_2045
Jacuzzi

IMG_2048
Goścmi tego miejsca są jachtujący turyści albo wtajemniczeni Alanijczycy. I – od dzisiaj – także my, z naszym marzeniem o własnym jachcie, oraz do niego pasujących białych spodni zaprasowanych w kancik (plus koszulki w marynarskie paski) 🙂

(W następnej notce, dla odmiany od powyższego „lansu” – wreszcie relacja z wyjazdu do Kemer i na górę Tahtalı. Tam to też jest faaajnie)

Picture of Agata

Agata

Od 20 lat mieszkam i pracuję w Turcji, w śródziemnomorskiej Alanyi. Jestem pilotką wycieczek, blogerką, youtuberką, pisarką, magistrem kulturoznawstwa. Dzięki mojej działalności tysiące Polaków zachwyciło się Turcją, pozbyło obaw i stereotypów o tym kraju. Od 14 lat współprowadzę biuro podróży alanyaonline.pl

0 komentarzy

  1. wow!piękne miejsce!!!może kiedyś wybiorę się do Alanyi, od której się tak bronię 😉 w tym roku przejażdżałam tylko główną ulicą i zobaczyłam tylko cluby zapełnione ludźmi. Zagraniczne dziewczyny w miniówkach i młodych turków, którzy tylko na to czekają. Dobrze, ze inne miasta w turcji są inne 🙂

  2. Hej, dzieki ale mam ostatnio wszystko dzieki znajomym ktorzy przyjezdzali 🙂 Bedziesz przejezdzala przez Alanye? Co robisz po projekcie w Marcin? Czytalam ze tam sie wybierasz, w drugiej pol. pazdziernika bede w tamtych rejonach 🙂
    Pozdr

  3. wooow muszę to zobaczyć jak bedę za rok;) fajnie, że w Alanyi są „jeszcze” takie miejsca a nie tylko jakieś zadymione, zatłoczone dyskoteki ze śliniącymi się facetami;DPozdrawiam!

  4. Hi, co do mojego wyjazdu to niestety jest on bardzo krótki:( i nie będę w Alanyi a chętnie bym sie spotkała:).
    Jeszcze podczas wyjazdu idę na wesele więc znowu dzień odpadnie.
    Projekt się przesunął na listopad.Widzę, że szykujesz wyprawę na wschód. Naprawdę warto.
    Selamlar

Możliwość komentowania została wyłączona.

Subscribe to My Newsletter

Subscribe to my weekly newsletter. I don’t send any spam email ever!