Świątecznie

Polka w Turcji - Codzienność w Turcji widziana oczami Polki mieszkającej za granicą

Oczywiście Turcy jako muzułmanie Świąt Bożego Narodzenia (zwanych nieco z francuska Noel) nie obchodzą. Nie przeszkadza to im, jak i całemu współczesnemu wielowyznaniowemu światu, poddawać się wszechobecnej komercji. Dlatego już od listopada w tureckich marketach większych i mniejszych można było zauważyć czerwone kokardy, czerwone mikołaje w różnych postaciach i czerwoną bieliznę. Ba, w niektórych miejscach pojawiły się także choinki! Choinka okazuje się być wycinkiem europejskiej tradycji który najmocniej wrósł w turecką codzienność… sztuczne choinki, pięknie udekorowane, stoją w niektórych domach cały rok jako uniwersalna ozdoba mieszkania, z czasem obrastając kurzem.
Lampki w Turcji widuję także przez cały rok, dekorowane są nimi np. ulice (osobiście się temu nie dziwię, sama lubię kolorowe światełka i też najchętniej nie zdejmowałabym z okna 🙂
Co ciekawe, niektórzy nieświadomi Turcy utożsamiają Boże Narodzenie z Nowym Rokiem. Nie jest im znana idea wręczania prezentów (a szkoda), a jeśli już kojarzą, to myślą, że prezenty daje się na Nowy Rok właśnie. I to mimo tego, iż przecież Święty Mikołaj pochodzi z Turcji (urodził się w Myrze, obecnie Demre)! Widzę, że muszę przynajmniej wśród zaprzyjaźnionych Turków ten piękny zwyczaj rozpropagować 😉

Póki co jestem w Polsce i z radością przygotowuję się do Wigilii. Co prawda nie jestem specjalnie tradycyjna pod tym względem, ale jedzenie i atmosfera muszą być, prawda? Dlatego też póki co nie wyobrażam sobie Świąt w Alanyi. Stworzenie kapusty kwaszonej i barszczu uważałabym za niezłe wyzwanie, ale chyba poza moim zasięgiem i umiejętnościami kulinarnymi… Poza tym – jak tu świętować, kiedy za oknem słońce i 20 stopni?
Bez wątpienia odpowiednia atmosfera jest tylko w chłodnej Europie – od razu wszystko nabiera sensu, przynajmniej dla mnie. Tak, odkąd więcej czasu spędzam w Turcji niż w Polsce, moje nastawienie do Ukochanej Ojczyzny zrobiło się bardzo miłosno-tęskno-patriotyczne. A propos, wszystkim „rwącym się” do wyjazdu z „szarej Polski” zalecam spróbować przetrwać, pracować, wytrzymać w obcej kulturze – po jakimś czasie zacznie się doceniać to, od czego się uciekało 🙂
Okazuje się, że żadne palmy i wysoka temperatura nie zastąpią obecności bliskich, a żadne nawet najwykwintniejsze i egzotyczne danie nie zastąpi swojskiej kwaśnej kapuchy z grzybami, makiełek czy barszczu. Potrawy te są dla Turków dość dziwne, chyba niejadalne (przynajmniej kiedy opisuję z czego i jak je robimy).

A teraz w ramach zakończenia świątecznej notki mała kartka z życzeniami(zdjęcie oczywiście pochodzi z Polski, zrobiłam je na poznańskim Starym Rynku podczas corocznego Świątecznego Jarmarku):

Picture of Agata

Agata

Od 20 lat mieszkam i pracuję w Turcji, w śródziemnomorskiej Alanyi. Jestem pilotką wycieczek, blogerką, youtuberką, pisarką, magistrem kulturoznawstwa. Dzięki mojej działalności tysiące Polaków zachwyciło się Turcją, pozbyło obaw i stereotypów o tym kraju... i finalnie: zachwycili się jej pięknem i różnorodnością!

0 komentarzy

  1. Kartka śliczna. Notka jak zwykle świetna, eh. W końcu mam czas żeby spokojnie poczytać xD No school <3

    Wesołych Świąt!^^

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Subscribe to My Newsletter

Subscribe to my weekly newsletter. I don’t send any spam email ever!